orzechy
Pesto z jarmużu to moje tegoroczne olśnienie 🙂 Jeśli myślałaś, że pesto zawsze musi składać się z bazylii i orzeszków piniowych (które notabene są w ciul drogie 🙁 ) to muszę zburzyć Twój światopogląd. Śmiało możesz je zrobić ze wszystkich zielonych jadalnych liści warzyw oraz ze wszystkich rodzajów orzechów i twardych serów.
Jeśli masz w domu liście natki pietruszki (tu ukłon dla Pana Męża, który z pewnością dostał właśnie ciarek:) ), rukolę, roszponkę lub nawet liście rzodkiewki – świetnie nadadzą się do tego dodatku. Natomiast właśnie pesto z jarmużu ma ten wyjątkowy, zdecydowany smak. Jarmuż sam w sobie jest mocno wyczuwalny, lekko orzechowy. Nie da się go pomylić z niczym innym. W połączeniu z cytryną, chili oraz czosnkiem powstaje dosłownie mieszanka wybuchowa!
Pesto z jarmużu świetnie się nada jako dodatek do dań na ciepło. Wkomponuje się również jako dodatek do kanapek z pieczonym mięsem. Osobiście ostatnio jadłam je jako sos do odsmażanych na maśle naszych zwykłych, rodzimych kopytek 🙂
Składniki:
- 2 szklanki liści jarmużu (bez łodyżek)
- 1/4 szklanki podprażonych orzechów nerkowca (dają kremowy smak)
- 1/5 szklanki pestek dyni i słonecznika
- 1/3 szklanki oliwy z oliwek lub oleju z pestek winogron
- 3 – 4 łyżki startego twardego sera (parmezan, bursztyn)
- 1 cytryna
- 2 mniejsze ząbki czosnku lub 1 duży
- 1 papryczka chili
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie pesto z jarmużu:
Do malaksera wrzuć umyte, osuszone i pokrojone na małe części liście jarmużu (koniecznie bez łodyżek). Dodaj starty ser, startą skórkę z jednej cytryny, czosnek, drobno pokrojoną papryczkę chili oraz podprażone na suchej patelni orzechy i pestki. Wszystko delikatnie zmiksuj.
Do powstałej masy – nie roztartej na mazię! – powoli dolewaj oliwę ciągle miksując. Na końcu dodaj sól, pieprz o sok z cytryny do smaku.
Gotowe pesto wymieszaj ze świeżo ugotowanym makaronem, dodaj do upieczonego mięsa lub po prostu przełóż do czystego słoiczka i schowaj do lodówki. W szczelnym słoiku pesto z jarmużu możesz tam przechowywać do tygodnia.
Smacznego!
Gosia
Wspominałam już kiedyś, że bardzo nie lubię marnować jedzenia? A tym bardziej dobrego 🙂 Piekłam ostatnio dynię na krem dyniowy i trochę mi jej zostało, więc musiałam jakoś ten pyszny składnik zagospodarować. Kremu dyniowego wyszło dosyć sporo, więc pomyślałam – może coś śniadaniowego?