Schab z makaronem, to coś w stylu czyszczenie lodówki i dzisiaj mi się nie chce, serio… Są czasem takie dni, gdzie wszystko leci mi z rąk, siła do działania przy dolnej granicy, wszystko mnie denerwuje i tzw. „bez kija nie podchodź”. I nie, nie jest to okres, ani PMS. Nie jest to ciśnienie, ani inna tego rodzaju wymówka. To po prostu taki z dupy dzień.