Suszone pomidory kilka lat temu zawojowały naszą kuchnią. Nie każdy je lubi ze względu na intensywność smaku, jaką sobą reprezentują. Są po prostu kwintesencją pomidorowego smaku i aromatu. Niestety, są też drogie, co wielu z nas uniemożliwia swobodne z nich korzystanie.
Jest i na to sposób. Potrzebne będą pomidory Lima lub San Marzano oraz praca, czas i Twoje serce, a spiżarnia będzie wypełniona przez pyszne suszone pomidory. Warto, oj warto! Bo właśnie dzięki suszeniu ich smak będzie nie tylko intensywniejszy, ale i słodszy. Dodatek octu jabłkowego balansuje to wszystko swoją kwasowością. Najlepiej je suszyć na słońcu przez kilka dni, ale przyznajmy sobie szczerze – nasz klimat skutecznie to uniemożliwia. Natomiast te suszone w piekarniku nie ustępują tym nasłonecznionym, a sam proces jest nieskomplikowany acz czasochłonny, gdyż potrafi zająć nawet kilkanaście godzin. W między czasie co kilka godzin należy sprawdzać, czy nie trzeba wyjąć pewnych, już ususzonych sztuk, żeby nie została z nich sama skórka. Pomidory powinny znacząco zmniejszyć swoją objętość, ale nadal pozostać jędrnymi. Tutaj suszone pomidory, nie oznacza – chrupiące i odparowane, ale skondensowane w smaku.
Jest kilka sposobów na przygotowanie i przechowywanie tego cuda. Najważniejsze jest to, aby ich nie przesuszyć i zrobić ich więcej niż planujemy. Dlaczego? Bo domowe suszone pomidory podbiją Wasze serca i nie tylko!
Składniki na domowe suszone pomidory:
- 10 kg pomidorów
- Suszone zioła (oregano, bazylia, zioła prowansalskie)
- 1,5- 2 litry oleju rzepakowego
- 4-5 łyżek octu jabłkowego
- 1 płaska łyżka soli
- 1 płaska łyżka cukru
Wykonanie:
Sposób 1 – dokładny i powolny:
Pomidory umyj i przekrój na połówki. Łyżeczką usuń z nich gniazda nasienne (w pomidorach lima jest ich naprawdę bardzo mało*) i tak oczyszczone układaj ciasno skórką do dołu na blachach wyłożonych papierem do pieczenia. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 70 stopni i susz przez około 8-10 godzin przy lekko uchylonych drzwiach piekarnika, żeby wilgoć mogła odparowywać (ja wsadziłam pudełko od zapałek między dzwiczki). Mniej więcej w połowie czasu zacznij sprawdzać stan pomidorów. Te, które będą już wystarczająco odparowane – wyjmij z piekarnika.
Po wysuszeniu wszystkich pomidorów (nie mogą być suchutkie jak wiór!) umieść je w misce i dopraw je przyprawami oraz skrop równomiernie octem.
Umieść w wyparzonych słoikach do około 70% ich wysokości, gdyż oliwa je ponownie odrobinę rozpulchni. Oliwę wlej do garnka i podgrzej do około 60-70 stopni. Oliwa nie może być za gorąca, bo zacznie smażyć pomidory w słoikach. Lepiej mieć odrobinę za chłodną niż za gorącą.
Podgrzanym oleję zalej pomidory ponad ich wyskość i natychmiast zakręć słoiki. Zapasteryzuj suszone pomidory prażąc je przez dwadzieścia minut w piekarniku w 100 stopniach.
*Miąższ możesz spokojnie przerobić na pyszną podstawę do pomidorówki. Goruj go w garnku bez przykrycia, aż lekko doparuje z niego woda, a nastepnie przetrzyj przez sito i ponownie zagotuj z dowolnymi przyprawami. Zawekuj w małe słoiczki.
Sposób 2 – przyspieszony:
Robisz to samo, tylko nie usuwasz gniazd nasiennych, przez co czas suszenia może się wydłużyć.
Sposób 3 – pendolino:
Robisz to samo co w sposobie drugim tylko wysuszone pomidory zamiast umieszczać w słoikach i zalewać rozgrzanym olejem mrozisz w woreczkach. W momencie, kiedy będziesz chciała je wykorzystać, wystarczy że potrzebną ilość umieścić w oleju na kilka godzin przez użyciem i pomidory gotowe!