Potrzebujesz pięciu minut
Dla większości z nas prasowanie koszuli, zwykle męskiej, to jeden wielki i długotrwały dramat. Utarło się, że stanowi ona jeden z najbardziej znienawidzonych elementów garderoby do prasowania ever. Sama przez długi czas lekko się wzdrygałam na samą myśl o tym, że czeka mnie prasowanie koszuli Pana Męża (uczucie dyskomfortu potęgował fakt, że zwykle nie jest to jedna koszula, ale cała chmara…). Po kilku latach praktyki prasowanie koszuli już nie wydaje mi się takie trudne i złe. OK, ma dużo elementów do wyprasowania i nie da się tego zrobić za jednym zamachem – na tym polega cała trudność. Jednak jeśli powiem Ci, że przy odpowiednim suszeniu oraz odpowiedniej technice i kolejności przesuwania rozżarzonym żelazkiem będziesz w stanie odbębnić prasowanie koszuli w przeciągu pięciu minut? Jeśli dzięki temu znajdziesz czas na spokojną kąpiel wieczorem przynajmniej raz w tygodniu? Przekonuje Cię to? Mnie już dawno przekonało.
Zacznij od…
Wbrew panującej w internecie zasadzie prasowania koszuli nie zaczyna się od prasowania kołnierzyka – przynajmniej moim skromnym zdaniem. Mam na to mocny powód – nie mam ochoty na sam koniec prasować go powtórnie. Wyszłam z założenia, że elementy po których najłatwiej można ocenić świeżość koszuli powinny być prasowane na końcu. Co jak co, ale kołnierzyk i przody koszuli są widoczne zawsze.
Mankiety i kołnierzyk prasuje po dwóch stronach. Jest w tym pewien sens – mają one dwie warstwy materiału, które ładniej się układają wyprasowane właśnie obie, ale odzielnie.
Jeśli chodzi o aspekty techniczne, to potrzebujesz deski do prasowania, dobrego żelazka oraz spryskiwacza. Koszula musi być wilgotna – taką po prostu łatwiej się prasuje (na przesuszonej zaprasowania będą niemiłosiernie trudne do zlikwidowania). Dodatkowo – musi być czysta! Tak, dokładnie tak, jeśli zaprasujesz tłustą plamkę, która nie zeszła po zwykłym praniu – dosłownie ją wprasujesz w materiał, przez co jej usunięcie będzie jeszcze trudniejsze. Wyjmij też z kołnierzyka usztywnienia, które po prasowaniu ponownie umieścisz na miejscu.
Prasowanie koszuli w sześciu krokach
1. Mankiety
W prasowaniu mankietów ważne jest, aby wyprasować je z obu stron. Rozepnij wszystkie guziki przy mankietach, rozłóż płasko na desce i wyprasuj najpierw wewnętrzną ich część, a następnie zewnętrzną (w przypadku koszuli na spinki uprasuj mankiety na odwrót – wówczas wewnętrzna strona pozostaje widoczna).
2. Rękawy
Ułóż rękaw płasko na desce najpierw stroną od guzików, wyrównaj ręką, aby usunąć wszelkie zagniecenia materiału po drugiej stronie. Prasuj dokładnie wsuwając dziubek żelazka w marszczenia, ale omijaj krawędź wzdłuż rękawa idącą od barku. Następnie wyprasuj drugą stronę rękawa, również starając się nie zaprasowywać górnego rantu. Na końcu wyprasuj środkową część rękawa – zaprasowanie po jego długości naprawdę jest jest już dawno niemodne 🙂 Jak widać, abyś mogła uzyskać idealnie wyprasowany rękaw wcale nie potrzebujesz do tego małej deski, zwanej rękawnikiem.
Całą procedurę powtórz na drugim rękawie, uważając na wyprasowany uprzednio rękaw.
Oczywiście nie prasuje najpierw dwóch mankietów, a dopiero potem pozostałych części rękawa. Po uprasowaniu mankietu jednego rękawa – prasuje rękaw, a następnie przechodzę do kolejnego mankietu i rękawa. (jakkolwiek nie brzmi to jak masło maślane 🙂 )
3. Kołnierzyk
Tak wspominałam na początku – jest to element, który prasuje obustronnie. Zacznij od jego spodu, czyli ostatecznie niewidocznej części. Następnie wyprasuj wierzch kołnierzyka – to ta część przy szyi – po wywinięciu będzie ona na wierzchu koszuli. Kołnierzyka po złożeniu już nie zaprasowuje – uważam, że sam naturalnie układa się znakomicie.
4. Karczek
Czas na karczek i barki. Rozprostuj koszulę od strony karczku na wąskiej stronie deski do prasowania najpierw od strony jednego rękawa, a następnie od drugiej. Wyprasuj ją dokładnie – jest to część którą bardzo dobrze widać po założeniu.
5. Plecy
To jeden z najłatwiejszych elementów do wyprasowania. Karczek już masz wyprasowany, więc została tylko płaska powierzchnia. Podczas prasowania staraj się nie pozagniatać wyprasowanych już rękawów oraz karczku. Zwróć też szczególną uwagę na sam dół tyłu – on często lubi się marszczyć od siedzenia na nim – zwykle wystarczy po prostu dłużej przytrzymać na nim gorące żelazko.
6. Przód
Przód koszuli to właśnie ten jej element, który pierwszy rzuca się w oczy i po którym – my, kobiety – najszybciej jesteśmy w stanie ocenić jak mocno nasz wybranek przyłożył się do przygotowań na spotkanie z nami 🙂 . O ile rękawy koszuli pogniotą się praktycznie natychmiast przy łokciach i pachach, tył przy pierwszym oparciu, o tyle przód koszuli najdłużej pozostaje nieskazitelny po jego prawidłowym wyprasowaniu.
Zacznij od prawego przodu – tego z guzikami. Dokładnie wyprasuj szczególnie część na klatce piersiowej i na brzuchu, gdyż będzie widoczna ponad paskiem spodni. Przestrzeń pomiędzy guzikami wyprasuj, ale pamiętaj, że i tak większość będzie przykryta przez drugi bok koszuli.
Lewy przód prasuj identycznie jak prawy z jednym wyjątkiem. Prasując listwę z dziurkami dobrze ją naciągnij, co ułatwi Ci jej dokładne wyprasowanie.
Prasowanie całego przodu, pomimo, że jest on raczej najłatwiejszym elementem koszuli, zajmuje mi tyle samo czasu co wcześniejszych pięć kroków razem wziętych. I chociaż nie są to moje koszule, a Męża mego osobistego, i chociaż chodzi w nich raczej do pracy niż na randki (że co?? :)) ze mną, to i tak wkładam w to całe serducho. No cóż, taki live 🙂 Ale podobno Mąż jest wizytówką żony, cóż zrobić, trza robić <3
Tips and tricks 🙂
Na koniec pamiętaj o tym, aby nie zakładać koszuli zaraz po wyprasowaniu. Połączenie świeżo wyprasowanej, gorącej koszuli z ciepłotą naszego ciała to najlepsza droga do jej ponownego wygniecenia! Powieś ją na wieszaku – najlepiej takim grubym od marynarki – niech odpocznie i ostygnie przez kilka minut. Dopiero teraz ją załóż, lub powieś na docelowym wieszaku, zapnij na co drugi guzik i odwieś równo do szafy.
Podobno ciemne koszule, w ogóle ciemnie rzeczy powinno prasować się przez lnianą ściereczkę, żeby się nie wyświecały. Nie wiem, nie testowałam, ale też nie zauważyłam żadnych uszczerbków na prasowaniu takowych bez ściereczki.
Miło mi będzie, jeśli zostawisz po przeczytaniu jakieś wskazówki od siebie – może znasz fajne patenty, którymi chciałabyś się ze wszystkimi podzielić? Na blogu natomiast w niedługim czasie pojawi się artykuł o tym, co zrobić, aby prasowanie było mniej uciążliwe i rzadziej wykonywane. Stay tuned 🙂
Powodzenia :*
Gosia
P.S. Osobiście lubię prasować z jednoczesnym generowaniem pary w żelazku – uważam to za genialny wynalazek!