Niedziela to czas odpoczynku i relaksu. Długiego wylegiwania się w łóżku i celebrowania śniadania na tarasie (że w lato :P). Tak było do momentu pojawienia się na świecie małego bąbla 🙂 Ale niedzielny omlet M. pozostał i chwała mu za to!
Teraz każdy dzień, bez wyjątku i bez litości dla styranej mnie rozpoczynamy pomiędzy piątą a szóstą rano. Nie żebym marudziła. Dzięki temu, że wstaję razem z kurami, mój czas na zajmowanie się ogniskiem domowym samoistnie ulega wydłużeniu! I tak, to jest ironia. Nie, nie mam więcej czasu dla siebie. Nie, nie kładę się spać wcześniej niż kiedyś, ale o tym innym razem.
Wracając do śniadania. Co do zasady, zanim jeszcze zaczęliśmy jeść owsianki, w niedziele poranny posiłek robił M. Zwykle była to jajecznica, co do której mamy ciągle pewne niedogadania. Ja lubię średnio ściętą, nie za mocno wymieszaną, żeby było widać wyraźnie gdzie jest białko, a gdzie żółtko. M. natomiast preferuje jak dla mnie coś na kształt wysuszonych wiór bezustannie mieszanych na patelni 🙁 Lepszym rozwiązaniem okazały się puszyste omlety obowiązkowo z serem i jakąś zieleniną. Niedzielny omlet M. stał się poniekąd dla nas tradycją.
Polecam tą wersję śniadania. Taki omlet jest lekki, smaczny i zawsze pyszny. No i idealny do sprzątania lodówki po całym tygodniu! Potrzebne są jajka, odrobina mleka, masła i kilka dodatków (w tym ser – mozzarella, gouda, bursztyn, pleśniowy, parmezan, feta – pełna dowolność). Wystarczy wszystko podsmażyć, zalać jajkiem, poczekać chwilę, żeby spód się ściął i wstawić do piekarnika. Świetnie smakuje na ciepło i na zimno podany na przykład na drugie śniadanie.
Obowiązkowe składniki na niedzielny omlet M.:
- 5 jajek
- 3 łyżki mleka
- 1 łyżka oleju/oliwy
- 25 g masła
- Kilka plasterków salami lub szynki
- Garść świeżych ziół (bazylia, oregano, majeranek czy szczypiorek)
- Ser – im więcej tym lepiej!
- Sól i pieprz do smaku
Przykładowe uzupełnienie:
- Oliwki
- Suszone pomidory
- Pomidorki koktajlowe
- Cebula dymka lub zwykła
- Papryka
- Chili
- Szpinak
- Jarmuż
- Pieczarki
- Grzyby
- Szparagi itp. Itd.
Wykonanie:
Rozgrzej patelnię (tylko taką, którą możesz później włożyć do piekarnika). Wlej na nią olej i wrzuć połowę masła. Dodaj składniki uzupełniające, czyli w tym wypadku szynkę i ją podsmaż.
W międzyczasie przygotuj masę jajeczną. Jajka wbij do misy, dodaj mleko, sól i pieprz – wymieszaj dokładnie. Dorzuć pokrojony w kosteczkę ser (tutaj żółta gouda i mozzarella) oraz posiekane świeże zioła i ponownie wymieszaj.
Na podsmażone składniki (szynka, salami, warzywa itp.) wylej przygotowaną masę jajeczą z serem i ziołami. Podsmażaj ale NIE MIESZAJ tylko delikatnie odciągaj omlet od brzegów patelni, żeby płynna część mogła się tam przelać. Podsmażaj tak omlet aż się delikatnie zrumieni od spodu. W miejsce gdzie omlet styka się z brzegami patelni powtykaj małe kawałki masła, które wpłynie pod omlet. Wstaw do nagrzanego do 180 stopni piekarnika z funkcją pieczenia od góry lub termoobiegiem (ważne, żeby bez potrzeby nie piec już dołu). Po około 10 minutach (w zależności jaki stopień wypieczenia omleta preferujesz) niedzielny omlet M. jest gotowy do podania.
Smacznego!
Propozycja podania:
Omlet dwa dwóch osób możesz przygotować równocześnie na dwóch patelniach – wówczas każde z Was otrzyma swojego, pięknie złożonego na pół omleta. Jeśli natomiast przygotowujesz go na jednej patelni, to po upieczeniu bez składania zsuń go na talerz i pokrój w trójkąty.
Podawaj z lekką sałatą ze świeżymi lub grillowanymi warzywami (u nas zostało trochę grillowanych ze spotkania ze znajomymi, więc je wykorzystałam do sałatki).