Wiem, że dla wielu osób samo określenie budżet domowy jest odrzucające. Dla mnie na początku było zaspokojeniem ciekawości – na co idą nasze pieniądze. W drugiej kolejności, jednak nie mniej ważnej, spięciem wspomnianego budżetu, gdy wpływów było o wiele mniej…
Co mi w tym momencie życia daje to, że prowadzę budżet domowy? Daje mi poczucie bezpieczeństwa i to, że to ja trzymam lejce na tą szumnie nazwaną furmanką pieniędzy, a nie one (a raczej ich notoryczny brak) nade mną.
Zrobić budżet to wskazać swoim pieniądzom, dokąd mają iść, zamiast się zastanawiać, gdzie się rozeszły.
JOHN C. MAXWELL
I dokładnie o to chodzi w budżetowaniu swoich finansów. O to, aby samemu tymi pieniędzmi rozporządzać. Nie chodzi w nim o żmudne przepisywanie wartości z paragonów, a o wskazanie drogi. Moim subiektywnym zdaniem fajnie jest wiedzieć, na co idą Twoje lub Wasze pieniądze. Zobaczyć ile z tych wydatków jest usprawiedliwionych, a ile jest istnym wybrykiem. Może warto wówczas zmienić proporcje?
Zastanawiałaś się pewnie milion razy, że chciałabyś odkładać na coś fajnego dla samej siebie, lub dla Rodziny, a pomimo tego, że zarabiasz, to nie masz? Taki budżet domowy pozwoli Ci dojrzeć, czy taki stan rzeczy jest faktyczny, czy tylko iluzoryczny. Może codziennie pozwalasz sobie na kawkę na mieście? Zamiast tego odłóż pieniądze na wspomniany cel, a kawę weź z domu.
Czy prowadzenie budżetu zabiło w nas spontaniczność? Zdecydowanie, bez chwili zastanowienia się jestem w stanie na to pytanie odpowiedzieć – kategorycznie NIE! Wręcz pozwoliło na wyjścia bez wyrzutów sumienia. Wiemy co nam można, a co już jest ryzykiem finansowym. To wbrew pozorom daje swobodę, a nie ogranicza.
Czym jest dla mnie budżet domowy?
Budżet domowy to takie zestawienie przychodów i wydatków obrazujące ile mamy zgromadzonego kapitału, a ile pieniędzy roztrwaniamy jako rodzina na głupoty. To takie bardzo suche i techniczne określenie. W praktyce jest to zwykły arkusz w Excelu (spokojnie możesz go zastąpić zeszytem). Wspomniany arkusz ma dokładnie 12 zakładek, bo na tle miesięcy mamy rozplanowany budżet.
Najlepiej uczyć się na własnych błędach, najzdrowiej na cudzych
Dobry budżet jest dla mnie przede wszystkim prosty. Nie zrób tego błędu co ja na początku – czyli nie każdy szczegół jest ważny dla Twojej analizy. Naprawdę da Ci jakąś istotną wiedzę fakt, że z 50 zł na paragonie w Lidlu, 20 zł wydałaś na proszek do prania? Ja doszłam do punktu przegięcia, kiedy każda pozycja na paragonie potrafiła znaleźć swoje odzwierciedlenie w arkuszu kalkulacyjnym. Wypełnianie tego to była prawdziwa zmora!
Tak jak wspominałam – do jego stworzenia tak naprawdę potrzebujesz tylko wolnego wieczora (lub dwóch) i prawdziwej motywacji. Wykorzystaj takie narzędzia, z jakich lubisz korzystać. Szczególnie na początku nie zrobi to różnicy, czy zastosujesz do tego kartkę papieru, arkusz kalkulacyjny czy nowoczesną aplikację na telefon. Na ten moment liczą się pierwsze efekty. Efekty natomiast będą źródłem inspiracji na kolejne miesiące. Później już idzie z górki – obiecuję 🙂
Budżet domowy i jego konstrukcja
Bardzo ważna jest tutaj sama struktura budżetu.Nie mam zamiaru się tutaj zbędnie rozpisywać. Ten artykuł ma być dla Ciebie swego rodzaju drogowskazem i zachętą, a nie długim i mozolnym odstraszaczem 🙂 Zacznij więc od najprostszego podziału:
-
przychody
Przeanalizuj wszelkie przychody jakie otrzymujesz/otrzymujecie i jesteście w stanie oszacować na następne miesiące. Pamiętaj o płatnych nadgodzinach, 500 plus, umowach zlecenie i innych źródłach, które mogą być dla Ciebie wpływem środków do budżetu domowego.
Co do zasady podczas planowania budżetu nie powinnaś w przychodach uwzględniać wpływów nieregularnych, bądź takich, które są trudne do oszacowania. Nie oznacza to jednak, że w ogóle powinnaś je pomijać. Ja w przypadku takich przychodów, jeżeli wiem, że mają nastąpić, wpisuję je w przychody inne, ale nie biorę pod uwagę w kalkulacji całego budżetu. Cały budżet domowy powinien dla mnie w tym momencie zamknąć się w przychodach, które mam pewne. Pozostałe stają się wówczas automatyczną poduszką finansową lub buforem na przyjemności.
-
wydatki
- rachunki (cykliczne). To prosta kategoria dla określenia. Weź wszystkie rachunki i po prostu je wpisz w tabelę. Powinny się tutaj znaleźć takie kategorie, jak czynsz, opłaty za prąd, internet, TV, podatki, raty kredytów. Nie zapomnij o opłatach za AC/OC, ubezpieczenie mieszkania.
- na życie (codzienne) – takie podstawowe na żywność i chemię. Możesz to podzielić, jeśli masz taka potrzebę. Ja osobiście zrezygnowałam z takiego podziału. Wpisywanie było zbyt pracochłonne. Natomiast mam wydzielone wydatki na dzieci. Prowadzę dla nich odrębne pliki – kiedyś napiszę artykuł ile nas kosztują dzieci 🙂
- na przyjemności. My jakiś czasu temu powzięliśmy postanowienie, że przynajmniej raz na miesiąc wyjdziemy z dziećmi w jakieś fajne miejsce – czy to będzie restauracja, czy figlo raj – trzeba mieć na to budżet. I tutaj TIP – jeśli budżet Ci się nie zgrywa z Twoimi oczekiwaniami to jest to jedna z tych kategorii, z których w łatwy sposób możesz zrezygnować.
- nagłe – wizyty u lekarzy, leki i inne, których nie da się przewidzieć. Warto mieć na takim rachunku odłożone jakiś grosz, żeby w nagłych wypadkach nie podkradać z kasy na życie lub co gorsza – z oszczędności.
-
oszczędności
To naprawdę mega ważny krok w dobrze skonstruowanym budżecie. Postaraj się zaplanować chociaż kilkadziesiąt złotych miesięcznie na jakieś oszczędności. Najlepiej, jakby oszczędności stanowiły co najmniej 10% Twoich przychodów. Tutaj też uwzględnij oszczędności na emeryturę, III filar, dzieci, wakacje i inne cele.
Ziarnko do ziarnka a zbierze się miarka
Dzięki dokładnemu poprowadzeniu przez Ciebie budżetu domowego będziesz miała swoje finanse w garści, ale również zaobserwujesz gdzie te pieniądze wypływają. I o ile duże wydatki na zakupy w Lidlu, nowe garnki do domu, czy tankowanie auta są odczuwalne już w momencie zakupu, o tyle codzienne drobnostki już nie.
Jak się okazuje, zwykła codzienna kanapka z kantyny kupiona w pracy za 3,5 zł oraz batonik za 1,5 zł kosztuje Cię aż 100 zł miesięcznie! To naprawdę spora kasa. Za świetną kanapkę na II śniadanie zrobioną własnoręcznie nie zapłacisz nawet połowy tej wartości, a będzie i bardziej syta i zdrowsza.
Planowanie
Jeśli ktoś nie wie, do którego portu chce przypłynąć, żaden wiatr mu nie sprzyja.
SENEKA
Założenie arkusza kalkulacyjnego, zeszytu bądź innej formy, jaką może przyjąć budżet domowy to nie jest bardzo trudna sprawa. Dla mnie najtrudniejsze było skuteczne i realne rozplanowanie wszystkich przyszłych przychodów i kosztów.
Na czym bazowałam? Na tym, żeby takie wydatki, jak prezent na urodziny, chrzest i inną okazją nie stawał się obciążeniem w danym miesiącu; aby zapłata OC/AC za auto nie bolała; aby wyjazd na wakacje był przyjemnością a nie katowaniem się za każdą wydaną złotówkę! Jak więc do tego podejść, żeby osiągnąć stan zen posiadając tylko (albo aż!) budżet domowy?
Co nam pomogło w planowaniu? Zwykła kartka z papierem, rozpisanie wszystkich uroczystości jakie będą miały miejsce w przeciągu kilku lat. Następnie zastanowiliśmy się, ile na dany cel chcemy mieć odłożone, podzieliliśmy na ilość miesięcy, jaka została do punktu zero i tak wyszła niewielka kwota na każdy z celi, jaką miesięcznie przelewany na odpowiednie konto.
I tu istotne – planowanie niech obejmie sposób gromadzenia środków pieniężnych, ale również akcje jakie będą po Twojej stronie. Uprość wszystko tak mocno, jak się tylko da. My założyliśmy do każdego celu – oddzielne konto celowe w banku (mamy taką możliwość!) i ustawiliśmy automatyczne przelewy z rachunku. Dzięki czemu co miesiąc nie musimy wykonywać kilkunastu przelewów – one robią się same. Ważne, żebyś zrobiła to tak, aby Cię nie zniechęcało.
Poduszka finansowa
Dla mnie poduszkę finansową stanowią takie środki na koncie (najlepiej odrębnym), z których będę mogła skorzystać, jeśli w danym miesiącu będę musiała wydać na życie nieznacznie więcej, niż początkowo zakładałam. Taka jakby skarbonka na czarną godzinę.
Skąd pieniądze na takim rachunku? Przelewam tam, każdą, nawet najmniejszą nadwyżkę z poprzedniego miesiąca. Dodatkowo, co miesiąc od jakiegoś czasu wpływa na nią 50 zł miesięcznie. Niby niewiele, ale idąc w ślad za efektem ziarnko do ziarnka – po kilku miesiącach, przy założeniu nie skorzystania z poduszki – nazbiera się pewna kwota. Plan jest taki, że wszystko powyżej tysiąca pójdzie na inny cel.
Czy taka poduszka finansowa jest potrzebna? Uważam że tak. Nawet jeśli będziesz miała na niej niewielką kwotę, to da Ci ona poczucie bezstresowego skorzystania na zakupy na życie – jeśli będzie taka potrzeba. Ważne, żebyś nie wykorzystywała jej na cele inne, niż podstawowe życie. Nie traktuj tej poduszki, jako źródła pieniędzy na paznokcie, czy fryzjera – na to powinnaś mieć inny budżet.
Weryfikowanie
Prowadzenie budżetu nie kończy się tylko na jego stworzeniu i systematycznemu uzupełnianiu. Bardzo ważnym etapem jest sama jego weryfikacja pod dwoma względami.
Pierwszy – czy stworzony przez Ciebie sposób budżetowania jest spójny z Twoimi oczekiwaniami oraz czy zawiera w sobie wszystko, co powinien. Może brakuje Ci jakiejś kategorii, albo coś jest zbyt szczegółowe? Nie czuj przymusu do trzymania się ściśle jednego wzoru przyjętego w styczniu. My w tym roku przemodelowaliśmy nasz budżet minimum trzy razy. Można, a nawet trzeba jeśli coś Ci w nim zawadza, lub po prostu zmienia się struktura budżetu (zaczynasz zarabiać więcej :))
Drugi – analiza przychodów i kosztów. Poświęć chwilę czasu i przeanalizuj ile wydajesz na życie, czy wszystkie wydatki są potrzebne? A może jakiś budżet jest za mały? Prowadzenie budżetu nie opiera się jedynie na jego jednorazowym przygotowaniu, to ciągła wyższa inżynieria finansowa jak to mamy w zwyczaju mówić z moim Mężem 🙂
Podsumowanie
Każdy moment jest dobry na wprowadzenie w życie projektu budżet domowy. Ważne jest, abyś od samego początku podeszła do tego na spokojnie i skrupulatnie. Lepiej, żebyś poświęciła więcej czasu na planowanie i analizę, niż na złoszczenie się później na samą siebie, że czegoś, co powinnaś, nie uwzględniłaś.
W efekcie uzyskasz pełne panowanie nad tym, co się dzieje z Twoimi pieniędzmi. To Ty będziesz wytyczała im ścieżkę, po której będą płynąć. Budżet pomoże Ci odnosić sukcesy i pokarze niedobory. Często – zmotywuje do zwiększenia dochodów. Jeszcze częściej – pokaże, że nie jest tak źle, jak Ci się wydawało na początku. I co najważniejsze – prawdopodobnie, jeśli tylko będziesz miała taką możliwość – zwiększysz swoje oszczędności, czyli zainwestujesz dobrze środki, zamiast je przejeść.
Trzymam za Ciebie kciuki!
Gosia