Szefowa Kuchni
Klasyka w starym wydaniu – kruche ciasto z gruszkami, budyniem i kruszonką. Dużą ilością kruszonki. To takie ciacho, jako zajadało się zwykle u Babci, tylko u niej zawsze było ze śliwkami (i tutaj też spokojnie może być). Krem budyniowy i piana z białek świetnie sobie radzą z kruchym spodem i kruszonką.
Jedno z wielu idealnych ciast do herbaty, na dłuższe, jesiennie już wieczory. Warto upiec właśnie dużą blaszkę, bo kruche ciasto z gruszkami, budyniem i kruszonką z łatwością przetrzyma kilka dni w lodówce.
Kruche z gruszkami, budyniem i kruszonką – przepis:
Spód:
- 150 g mąki pszennej
- 60 g mąki ziemniaczanej
- 40 g mąki krupczatki
- 50 g cukru bialego
- 150 g masła schłodzonego
- 1 jajko (duże)
Wymieszaj razem suche składniki. Wkrój wiórki ze schłodzonego masła i rozcierając je pomiędzy palcami z mąką – zrób mokrą kruszonkę. Następnie dodaj jajko, zagnieć szybko w kulę i schowaj na jedną godzinę do lodówki, aby ściągnęło.
Po godzinie wyłóż kruchy spód pomiędzy dwa kawałki papieru do pieczenia i rozwałkuj na kształt tortownicy, ale o odrobinie większej średnicy. Przełóż ciasto i dolep brakujące miejsca. Całość podziurkuj widelcem i tak przygotowane wstaw ponownie do lodówki do schłodzenia (około 30 minut)
Piecz w rozgrzanym do 160 stopni piekarniku przez około 25 minut – spód powinien złapać lekko złotą barwę. Przestudzić bez wyciągania z formy.
Krem budyniowy:
- 250 ml pełnotłustego mleka
- laska wanilii (lub ew. 2 łyżeczki cukru waniliowego)
- 3 żółtka z dużych jaj
- 50 g cukru cukru
- 1 duża łyżka mąki pszennej
- 1 duża łyżka mąki ziemniaczanej
Do małego garnka o szerokim i grubym dnie (aby mleko nie przywierało) wlej mleko oraz dodaj laskę wanilii i zagotuj na średnim ogniu.
Oddzielnie w sporej misce utrzyj żółtka z cukrem do białości (powinien powstać gładki kogel-mogel). Do jajecznego kremu dodaj przesiane wcześniej mąki i zmiksuj do połączenia się składników.
Teraz trudniejsza część – czas połączyć ubite żółtka z podgrzanym mlekiem w taki sposób, aby całość się nie zważyła i nie powstała jajecznica. Połowę zagotowanego mleka wlej cienkim strumieniem do jajek – ciągle je ubijając. Następnie te właśnie jajka z połową mleka wlej do pierwszej połowy mleka – do garnka. Na średnim ogniu, ciągle mieszając, delikatnie zagotuj całość do momentu, aż będzie odpowiednio gęste. Mówiąc krótko – ma powstać pyszny, waniliowy budyń 🙂
P.S. Tę część z kremem budyniowym możesz łatwo pominąć poprzez zrobienie około litra budyniu z torebki 🙂 A co!
Piana z białek:
Wcześniej odłożone białka z trzech jajek umieść w wysokim naczyniu i ubij ze szczyptą soli na dość sztywną pianę. Następnie dodawaj stopniowo około 4 łyżek cukru pudru. Na koniec dodaj jedną łyżeczkę mąki ziemniaczanej..
Kruszonka:
- 100 g mąki pszennej
- 50 g mąki ziemniaczanej
- 80 g płatków jaglanych drobnych (mogą być owsiane lub wiórki kokosowe)
- 50 g cukru
- 120 g masła z lodówki
Wszystkie składniki kruszonki dobrze rozetrzyj pomiędzy palcami do momentu aż uzyskasz satysfakcjonującą Cię strukturę kruszonki. Całość schłodź w zamrażalce.
Składanie ciasto – ostatnie kroki 🙂 :
Na podpieczonym wcześniej spodzie rozsmaruj krem budyniowy, na nim cienkie plastry gruszki (zużyłam całe dwie :)) i kilka zamrożonych malin dla koloru i smaku. Na owocach rozsmaruj ubitą pianę z białek, a na nią sypnij kruszonką.
Całość piecz przez około 40 minut, ale już w 180 stopniach bez termoobiegu! Czas warto sprawdzać na bieżąco podczas pieczenia.
Voila la! Kruche ciasto z gruszkami, budyniem i kruszonką GOTOWE 🙂
Smacznego
Gosia
Wiadomo nie od dzisiaj, że domowa włoszczyzna w każdym gotującym domu być powinna. W idealnym świecie, gdy tylko masz taka potrzebę ,masz ją zawsze pod ręką. Wstajesz skoro świt, myślisz sobie, że potrzebujesz marchewki do zupy, wychodzisz przed dom i w świetle poranka, prosto z przydomowego ogródka zrywasz jeszcze wilgotną od rosy….
To taki przepis na już – sezon ogórkowy już praktycznie dobiega końca, a mi się przypomniało, że jakiś czas temu wzięłam się za orientalne ogórki curry. To pyszna i szybka sałatka na zimę, która będzie stanowiła super dopełnienie obiadu, czy zakąskę między czymś bardziej wyskokowym 🙂
Ten rodzaj makaronu ostatnio stał się jednym z moich ulubionych. Szybki i pyszny makaron orecchiette z zielonym pesto szpinakowym to kolejne danie łatwe, szybkie i przyjemne 🙂 W sumie przepis mogłabym zamknąć w jednym zdaniu. Ugotuj makaron, dodaj ulubione pesto, parmezan i kilka kropli oliwy i perfekcyjna szybka kolacja, lub dodatek do mięsa – gotowe!
Ten deser, to idealna słodkość nie tylko dla wegan, ale również dla dzieci i tych, którzy dbają o podaż zdrowych składników w swojej diecie. Kokosowy budyń jaglany, podany z domowymi powidłami (tutaj) oraz dostępnymi pod ręką owocami jest co tu dużo mówić – pyszny. Warunek? Taki budyń najlepiej smakuje podany w temperaturze pokojowej – schłodzony nabiera dla mnie zbyt twardej struktury na języku.
Sałatka z kaszą bulgur i bobem z dodatkiem fety i suszonych pomidorów
Ta ekspresowa sałatka z kaszą bulgur i bobem to rozwiązanie zdrowe, pyszne i niecodzienne! Feta i suszone pomidory doskonale wypełniają smak całego dania i nadają mu charakteru. Kasza sama w sobie ma mało wyrazisty smak, ale wszelkie dodatkowe, mocne w smaku składniki cudownie to odmieniają. Całość połączona najprostszym vinegretem ever i można podawać!
Jest to idealna propozycja na kolację w letni upalny dzień, ale tak naprawdę o każdej porze roku będzie pyszna. U mnie świetnie się sprawdziła również w roli drugiego śniadania na następny dzień do pracy. Jeśli nie masz już bobu, możesz spokojnie użyć mrożonego (tylko go przed użyciem ugotuj), lub zastąpić go zielonym sezonowym warzywem – fasolką szparagową, groszkiem cukrowym, czy nawet młodymi liśćmi szpinaku.
Sałatka z kaszą bulgur i bobem to idealna wegetariańska propozycja nie tylko na kolację, ale również jako dodatek do dań z grilla. Samodzielnie podana na pikniku będzie pyszna, apetyczna i łatwa do przewiezienia. Jednak nie musisz się ograniczać do wersji bezmięsnej. Dodaj do sałatki grillowane mięso, smażonego kurczaka czy nawet kilka plasterków wędzonej szynki i będzie pysznie i pełnowartościowo!
Składniki i wykonanie:
- 150 – 200 g kaszy bulgur (waga przed ugotowaniem)
- 300 g bobu
- 150 g sera feta
- 150 g suszonych pomidorów
- kilkanaście kaparów (opcjonalnie)
- kilka gałązek świeżej mięty
- ok 1/2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
- pół pęczka posiekanej natki pietruszki (u mnie na zdjęciach jej nie ma, bo Mąż by nie zjadł 🙂 )
Vinegrete:
- 4 łyżki oliwy z suszonych pomidorów (lub innej)
- 2 łyżeczki musztardy Dijon
- 2 łyżeczki płynnego miodu
- 2 ząbki czosnku bardzo drobno posiekane, lub przeciśnięte przez praskę
- 1 cytryna – sok oraz odrobinę startej skórki (najpierw dodaj połowę i sprawdź czy smak Ci już odpowiada)
Kaszę bulgur ugotuj na sypko. Ja nie gotuję już ani kasz ani ryżu w torebkach, Jeśli takie akurat kupię, to zawsze je z tych torebek wysypuje prosto do garnka. Gotując bulgur zalewam go wrzątkiem w proporcji – 1 miarka kaszy, na 1,3 miarki wody (lub bulionu). Kaszę zalewam koniecznie już wrzącą wodą – dzięki temu zacznie się gotować od razu i nie będzie rozgotowana na koniec. Koniecznie pod przykryciem, około 12 – 13 minut.
Bób ugotuj w osolonej wodzie, a po przestudzeniu obierz z łupinek. Ja zawsze gotuję więcej, bo przy obieraniu ciągle podjadam 🙂
Ser feta pokrusz, lub pokrój w kostkę, jeśli wolisz regularne kształty. Suszone pomidory pokrój w cienkie paseczki – są dosyć wyraziste w smaku, więc mniejsze plasterki sprawdzą się tutaj po prostu lepiej.
Kaszę połącz z bobem, fetą, suszonymi pomidorami, kaparami. Dopraw słodką papryką, solą i świeżo zmielonym pieprzem do smaku. Gotową sałatkę z kaszą bulgur i bobem posyp posiekanymi ziołami, a przed podaniem polej vinegretem i delikatnie wymieszaj całość.
Smacznego :*
Gosia
Przepyszna włoska zupa z ogromną ilością warzyw, z wędzonym boczkiem, fasolą i szpinakiem. Mega syta, cudowna, świeża i pełna smaku. Dla mnie to taka włoska wersja naszej polskiej „śmieciówki”, czyli zupy ze wszystkiego, co znajdzie się w lodówce. Jednak ta jest mega przemyślana i wyważona w smaku. Taka domowa włoska zupa minestrone która pachnie wędzonym boczkiem i smażonymi na maśle warzywami to nie jest zwykła zupa. Jak dla mnie może spokojnie być wersją dania głównego.
Domowa włoska zupa minestrone to pełnowartościowy posiłek – pełen nierozgotowanych warzyw, fasoli i z odrobiną makaronu. Jest gęsta, a jej płynna część jest tak nasycona aromatami, że naprawdę chciałoby się więcej. Jej jedyny minus jest taki, że jeśli planujesz ją podać na drugi dzień – to pamiętaj, żeby nie dodawać do niej makaronu, tylko do poszczególnych porcji – inaczej makaron napęcznieje zupą i będzie po prostu niesmaczny.
Ja do oryginału dodałam od siebie świeże, lekko posiekane liście szpinaku i pesto szpinakowe (przepis możesz znaleźć tutaj :)) . Całość podałam z wiórkami parmezanu i cudowną, maślaną grzanką z czosnkiem. Serio, tak to ja mogę jeść codziennie. Koniecznie daj mi znać w komentarzu, czy ta domowa włoska zupa minestrone również skradła Twoje serce i czy coś w niej zmieniałaś 🙂
Składniki potrzebne do wykonania zupy
Zapomniałabym! Niech ta długa lista Cię nie przeraża – jest ich sporo, ale każde z nich masz pod ręką, a jeśli nie – to nawet w osiedlowym sklepiku 🙂 Z podanej ilości składników wyjdzie Ci danie dla ośmiu osób – tak od syta!
- około 400 g pomidorów pelati z puszki, lub dobrej jakości passaty pomidorowej
- około 800 ml mocnego bulionu warzywnego
- 2 średnie czerwone papryki
- 3 kawałki selera w łodygach
- 1 pietruszka – średnia
- 1 duża cebula czerwona, lub 2 małe
- ok 100 g pora – zielona część
- ok 200 g marchewki – najlepsza jest ta młoda
- ok 200 g cukinii ze skórką
- ok 200 g ziemniaków
- ok 100 g świeżych liści szpinaku
- 1 puszka białej fasoli
- 1 puszka czerwonej fasoli
- ok 200 g wędzonego boczku
- ok 150 g zielonej fasoli (może być mrożona)
- ok 100 g drobnego makaronu
- ok 25 g masła
- 3 -4 łyżki oliwy
Przyprawy:
- 2 liście laurowe
- 2 średnie ząbki czosnku
- 2 płaskie łyżeczki cukru
- sól i pieprz do smaku
- oregano
Przygotowywanie składników – najbardziej pracochłonna rzecz
Najpierw przygotuj sobie wszystkie składniki, a później pójdziesz jak burza – obiecuję!
- W małą kostkę pokrój: czerwoną paprykę, marchew, cukinię, ziemniaki oraz wędzony boczek.
- W drobną kosteczkę cebulę i czosnek.
- Łodygi selera po obraniu ich z twardych włókien pokrój również w kostkę. Jeśli nie masz łodyg – użyj małego kawałka bulwy selera, ale tylko ją obierz i co najwyżej przekrój na pół.
- Pora przekrój wzdłuż na cztery części – nie docinając ich do końca (żeby się trzymały razem) a następnie pokrój w poprzek na cienkie paseczki.
- Pietruszkę obierz i przekrój wzdłuż na pół – po ugotowaniu ją wyciągniesz z zupy.
- Liście szpinaku umyj, osusz i jeśli posiadają zgrubiałe łodygi – usuń, a następnie tylko delikatnie je przesiekaj.
- Zieloną fasolkę jeśli masz świeżą – obierz z końcówek i pokrój na około czterocentymetrowe kawałki.
Ostateczne wykonanie –
będzie krótsze niż lista potrzebnych składników 🙂
A teraz czas na SOFRITO! Wiesz, że robisz je częściej niż Ci się wydaje? To nic innego jak przesmażone na oliwie warzywa pokrojone w kostkę – począwszy od podstawy, czyli cebuli z czosnkiem, a kończąc właśnie na marchewce i innej włoszczyźnie. Jest to swoista baza ogromnej ilości dań – a już z pewnością tych włoskich. Następnym razem poproś lubego o przygotowanie sofrito, zamiast tego, aby podsmażył cebulę z czosnkiem. Ciekawa jestem jego reakcji 🙂 Ale do brzegu! Więc w garnku o grubym spodzie podgrzej oliwę z masłem i dodaj do niej czerwoną paprykę, marchew, ziemniaki, boczek, cebulę, czosnek, selera, pora oraz pietruszkę. Odrobinę posól, popierz i dodaj oregano. Podsmażaj delikatnie w garnku na średnim ogniu przez około 15 minut – warzywa powinny złapać kolor i być już miękkawe,
Dodaj fasolkę szparagową i podsmażaj jeszcze przez 5 minut, a następnie pomidory oraz cukier – ja miałam koktajlowe w puszce. Zagotuj całość i na niezmienionym ogniu pozostaw na kolejne 5 minut – żeby smak pomidorów wgryzł się w bazę zupy. Wszystko zalej gorącym (!) bulionem, zmniejsz ogień, dodaj cukinię, drobny makaron i gotuj przez maksymalnie 10 minut (do miękkości makaronu). Jeśli wg Ciebie zupa jest za gęsta – dolej więcej bulionu.
Na sam koniec zupę uzupełnij o białą i czerwoną fasolę, oraz lekko posiekany szpinak. Wyłącz palnik pod garnkiem, przykryj pokrywką, aby temperatura w środku się wyrównała i przygotuj grzanki – jeśli takie preferujesz. Tadam, gotowe!
Zastanawiałam się co stało się przyczynkiem tego, że ta zupa to taka moja domowa włoska zupa minestrone. Z pewnością odpowiedzialna stała się za to nuta szpinaku w dwóch odsłonach. Ten świeży nadał koloru i lekkiej kwaskowatości w smaku. Ten w postaci płynnego pesto – lekko orzechowego aromatu. No i ta grzanka czosnkowa…. nie wytrzymam – idę wyjadać z garnka na zimno 🙂
A Tobie życzę smacznego!
Gosia
Przyznam Ci się szczerze do czegoś – zostało mi z innego przepisu trochę szpinaku i musiałam coś z niego przygotować, żeby się nie zmarnował. Padło na jedno z prostszych, ale pyszniejszych rozwiązań, czyli ekspresowe pesto ze szpinakiem podane z serem halloumi. Ja osobiście ostatnio jestem trochę obrażona z mięsem, więc wszelkie warzywne smarowidła są dla mnie na wagę złota.
Dla mnie ser halloumi to odkrycie tego miesiąca, jeśli nie całego roku. Nigdy wcześniej go nie jadłam, ale teraz wiem na pewno, że będzie powracał w mojej kuchni tak często jak się da! Prosto z opakowania jest raczej twardy i niezachwycający, ale…. Taki odsmażony na suchej patelni…. niebo w gębie, normalnie się zakochałam i nie mam zamiaru tego stanu zmieniać ani na chwilę! Jeśli nigdy nie jadłaś, to szczerze Ci polecam. Lekki „piszczy na zębie” jak oscypek, ale jednak jest inny w smaku. Takie ekspresowe pesto ze szpinakiem podane z serem halloumi musiało znaleźć się w towarzystwie chrupiącej grzanki czosnkowej. Serio, dla mnie te smaki to totalne niebo!
Koniecznie przygotuj przynajmniej z podwojonej ilości składników – obiecuję, że się nie zawiedziesz. W zupełnie nie odbiega od standardowego pesto z bazylii, a jest dużo tańsze! Idealne na szybki obiad. Wystarczy, że wymieszasz je ze świeżo-ugotowanym makaronem, posypiesz serem i voila 🙂
Możesz je też wykorzystać do pysznego dorsza (tutaj) czy do rustykalnej tarty z warzywami (tutaj) – pełna dowolność!
Składniki i wykonanie:
- ok 100 g świeżego szpinaku – umytego i odwirowanego
- 1 mały ząbek czosnku, lub nawet tylko połóweczka
- ok 30 g sera – u mnie był cheddar, ale zwykle używam parmezanu
- 1/4 szklanki uprażonych orzechów (u mnie były to nerkowce – z prostej przyczyny – są to moje ulubione orzechy)
- sól i pieprz do smaku
- oliwa z oliwek – około 50 ml
- kilka kropel soku z cytryny
Liście szpinaku, obrany czosnek, ser pokrojony w kostkę, urażone orzechy, sól i pieprz oraz oliwę dodaj do malaksera i zmiksuj pulsacyjnie do pożądanej konsystencji. Jeśli chodzi o ilość wykorzystanej oliwy – będzie ona różna w zależności od użytych orzechów, czy sera. Musisz sama skontrolować sytuację 🙂
Na sam koniec dodaj sok z cytryny do smaku (i koloru!) oraz, jeśli to konieczne – sól i pieprz.
Ekspresowe pesto ze szpinakiem możesz spokojnie przechować w lodówce. Wystarczy, że przełożysz je do czystego słoiczka, wierzch zalejesz oliwią z oliwek i szczelnie zakręcisz. W takiej postaci może postać nawet kilka tygodni 🙂
Smacznego!
Gosia
Jeśli tak jak my możesz pochwalić się dużą rodziną, to pod hasłem – jak zorganizować dużą imprezę w domu wiesz, że mam na myśli ilości większe niż piętnaście osób! My ostatnio stanęliśmy przed wyzwaniem zrobienia roczku naszej córuchny, a że wypadł on na tydzień przed Wielkanocą, to podjęliśmy się zrobienia świąt w domu. Początkowo upierałam się w licznych dyskusjach z Mężem, żeby zrobić wszystko jednego dnia. Jednak pomimo, że mieszkanie nie jest malutkie, to jednak metraż w salonie nie zaspokajał potrzeby komfortowego zmieszczenia wszystkich przy stole. Nawet zakładając ładną pogodę i postawiwszy część stołów na tarasie, byłoby ciężko. Już nie wspomnę o wydawaniu herbaty dla takiej ilości osób 😉 Ale do brzegu – ostatecznie imprezę podzieliśmy na dwa dni. Pierwszego dnia rodzeństwo i Rodzice, drugiego – pozostali, acz nie mniej ważni Ciocie i Wujkowie 🙂
Jeśli Twoje dzieci uwielbiają pulpety pod wszelką postacią, to witam Cię w moim klubie wyznawców mięsnego pulpeta. U nas czasem nazywamy je mięsnymi kulkami mocy, w skrajnych wypadach są to kulki Georga (wiesz, tego od świnki Peppy, a jeśli nie, to masz pełne prawo potraktować ten akapit jako dosyć drętwy żart prowadzącego 🙂 ). Domowe pulpeciki mięsne najszybciej przygotujesz z uwielbianym przez większość dzieci sosem pomidorowym. Ja jednak zapragnęłam odmiany i zaryzykowałam wersję musztardową.
Skąd się wziął pomysł na makowe cinnabons? Po pierwsze – bardzo lubię masę makową. Po drugie – uwielbiam dobrej jakości, wilgotne ciasto drożdżowe. Czy Ty też tak masz, że lubisz makowce, za ich masę makową, a wcale nie za ciasto? Zwykle jest ono suchawe i twarde, dlatego tylko te makowce, które są wręcz napakowane makiem przykuwają moją łakomą uwagę, reszta może iść w odstawkę!
No jest jeszcze jeden przyczynek, a mianowicie pozostało mi trochę zamrożonej masy makowej po świętach – ha! wszystko da się wykorzystać! Miałam też słoiczek uprażonych jabłek w formie dżemu, który uwielbia mój syn. Do tego super przepis na ciasto drożdżowe i możesz przygotowywać makowe cinnabons. Są one idealnym zastąpieniem świątecznego makowca. To taki makowiec dla młodych i wyluzowanych. No i gwarantuję – smakiem powali niejedną Babcię 🙂
Ciasto jest nie tyle pracochłonne, co czasochłonne. Nie jest w żadnym razie trudne, ani skomplikowane. Za nadzienie może posłużyć praktycznie wszystko na co masz ochotę 🙂
Jeśli szukasz sposobu na idealny sos słodko kwaśny z ananasem i papryką, taki wiesz, jak od tego chińczyka z budki na rogu, to mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia! Ten sos naprawdę jest genialny w swoim smaku i prostocie. Całe danie, wliczając w nie ugotowanie ryżu, zajmie Ci z przygotowaniami około czterdziestu minut (z czego połowa to szykowanie składników 🙂 ). Będzie ekstra na następny dzień – sprawdza się nawet po podgrzaniu w mikrofali, więc do pracy jak znalazł.
Nie będę się tu siliła na jakieś przydługie wstępy i opisy tytułowego dania. Nie będzie to w żadnym calu przesadą, jeśli zapewnię Cię, że właśnie ta rustykalna tarta z pieczonym bakłażanem, tahini i zielonym pesto będzie hitem w każdej odsłonie imprez i spotkań. Jeśli lubisz bakłażana oraz lekko azjatyckie smaki w niecodziennym połączeniu z włoskimi nutami – to będzie strzał w dziesiątkę! Kolejny, aczkolwiek równie znaczący argument za jej przygotowaniem – robi się ją ekspresowo!
Tarta jest połączeniem wyraźnych smaków bliskowschodnich oraz kuchni włoskiej, podanych na francuskim cieście 🙂
To co? Pieczemy? 🙂
Rustykalna tarta z pieczonym bakłażanem, tahini i zielonym pesto – składniki:
- 1 opakowanie dobrej jakości ciasta francuskiego
- 2 małe bakłażany (wolę małe od dużych – bo są mniej gorzkie i mają mniej tego mniej smacznego miąższu w sobie)
- 4 łyżki pasty tahini
- 1 opakowanie sera feta (200 g)
- pół słoika suszonych pomidorów (80 g)
- kilkanaście pomidorków koktajlowych (ok 150 g)
- kilka łyżek zielonego pesto (przykładowy przepis znajdziesz TUTAJ, ale możesz użyć gotowego jeśli masz ochotę 😉 )
- 1 łyżeczka suszonej bazylii
- 1 łyżka sumaku
- 1 łyżka nasion sezamu
- 2 ząbki czosnku
- 1/4 łyżeczki płatków chili lub jeśli nie masz, to kilka szczypt ostrej papryczki
- 1 łyżka octu balsamicznego
- 1 łyżka oliwy extra vergine
- 1/2 łyżki soku z cytryny
- sól i pieprz do smaku
Wykonanie tarty:
Krok pierwszy – rozgrzej piekarnik do 210 stopni z pieczeniem góra i dół. W tym czasie umyte i osuszone bakłażany pokrój w około centymetrową kostkę. Oczywiście – nie obieraj bakłażana ze skórki – ta skórka to wg mnie cała istota tego warzywa. Dopraw odrobinę solą (pamiętaj, że feta jest słona), pieprzem, suszoną bazylią, płatkami chili, sumakiem, sokiem z cytryny, oliwą i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Porządnie wszystko wymieszaj, aby cały bakłażan pokrył się przyprawami. Wyłóż go na płaską blachę wyłożoną papierem i zapiekaj przez około pół godziny. W połowie czasu możesz potrząsnąć blachą, aby kostki bakłażana się poprzekręcały. Pilnuj jednak czasu pieczenia – bakłażan nie powinien się spalić, a ładnie zrumienić 🙂
Na dziesięć minut przed końcem pieczenia bakłażana wyjmij ciasto francuskie z lodówki i podziel je na trzy do maksymalnie czterech części. Rustykalna tarta z bakłażanem, tahini i zielonym pesto po pierwsze będzie ładniej wyglądać upieczona w takich kawałkach, a po drugie – będzie ją łatwiej podawać i jeść. Spody z ciasta francuskiego przełóż na papier do pieczenia i posmaruj pastą tahini. Ta pasta, w połączeniu z sumakiem z którym piekł się bakłażan, zadziała cuda!
Nakładając zarówno pastę, jak i składniki, pozostawiaj wolny brzeg wokół tart – tak około półtora centymetra. Na rozsmarowane tahini nałóż upieczonego bakłażana, paseczki z suszonych pomidorów, połowę połówek pomidorów koktajlowych (drugą połowę zostaw do dekoracji). Tarty posyp sezamem i wstaw do piekarnika na 20 minut. Po tym czasie wysuń kratkę z tartami i pokrusz na nie ser feta (dzięki temu, że dodasz go pod koniec – będzie cudownie miękki i niewysuszony) i piecz jeszcze przez pięć minut. Brzegi tarty powinny być ładnie zarumienione na dosyć ciemny kolor.
Rustykalna tarta z bakłażanem, tahini i zielonym pesto jest gotowa do jedzenia! Teraz tylko delikatnie wkrop ją octem balsamicznym oraz zielonym pesto i gotowe!
Smacznego 🙂
Gosia
Inspirację do wykonania tarty zaczerpnęłam ze strony Kwestia Smaku.
Powiem szczerze, ten złoty sernik jest wprost obłędny! To jeden z lepszych serników jakie jadłam w życiu. Ma super kruchutki, ale jednocześnie nie suchy spód. Masa serowa jest gładka bez wyczuwalnej struktury sera, trochę jak w sernikach amerykańskich. Do tego ta super słodka pianka … chyba jeszcze raz go upiekę, bo na samą myśl cieknie mi ślinka. Pomimo tego, że jest pieczony na dużej blaszce, to rozszedł się w mgnieniu oka.
Sernik z rosą, czy jak niektórzy mówią – złoty sernik, wymaga trochę zachodu i pracy, ale jest on tego wart w każdym calu. Jeśli boisz się pieczenia serników, to zajrzyj do wpisu TUTAJ – rozwieje on większość Twoich wątpliwości. Jest to klasyczny sernik, często spotykany w domach i w różnych odsłonach na stronach i w książkach kucharskich. Ja modyfikowałam ten przepis kilkukrotnie, właśnie po to, aby dla mnie był idealny. Ciągle a to spód był za suchy, a to pianka na słodka. Teraz jest naprawdę super. No i najważniejsze w serniku z rosą – po wystygnięciu pojawiają się piękne kropelki skarmelizowanego cukru i nie znikają. Do tego wymagany jest ustrzelony w dziesiątkę czas pieczenia samej pianki, bo z przesuszonej nie powstanie rosa, a niedopieczona – opadnie po upieczeniu.
To ciasto jest wyjątkowo podzielne i idealne na większe uroczystości. Można je trzymać zarówno w lodówce, jak i w temperaturze pokojowej (tutaj krócej). Świetnie się sprawdzi również jako po prostu ciasto na weekend.
Złoty sernik – spód:
- 200 g mąki pszennej dobrej jakości
- 50 g mąki krupczatki
- 100 g masła w temperaturze pokojowej
- 1 jajko
- 3 żółtka (białka odłóż na piankę)
- 100 g cukru drobnego do wypieków
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki soli
Obie mąki – pszenną i krupczatkę przesiej do misy miksera (jeśli nie masz miksera z końcówką do ucierania ciasta, możesz je z powodzeniem wyrobić ręcznie). Ja przesiewając mąkę od razu przesiewam ją z proszkiem do pieczenia, mam wówczas nieodparte wrażenie, że równomierniej rozkłada się po cieście. Do przesianych mąk i proszku do pieczenia dodaj jajko, żółtka, cukier i sól i zagnieć ciasto do momentu powstania zgrabnej kuli. Kule z kruchego ciasta zawiń w folię spożywczą. Ja jednocześnie rozpłaszczam kulę na kształt grubego dysku – łatwiej mi jest później rozwałkowywać ciasto. Powinno ono leżakować w lodówce godzinę.
Po godzinie delikatnie podsypując ciasto mąką rozwałkuj je na kształt blachy (prostokąt ok 28 x 36). Mi się to standardowo nie udało, więc po prostu doklejałam braki ciasta do momentu, aż powstał zgrabny i równy spód. Podziurkuj kruchy spód widelcem i wstaw wszystko do lodówki na około pół godziny, aż ciasto ponownie się ściągnie. Blachę wcześniej wyłożyłam papierem do pieczenia.
W tym czasie nagrzej piekarnik do 180 stopni pieczenie góra i dół. Schłodzone ciasto wstaw na drugą kratkę od dołu i piecz około 13-16 minut. Powinno być lekko złote. Po tym czasie wyjmij upieczony spód z piekarnika i odstaw do przestudzenia. Wykorzystaj ten czas na przygotowanie masy serowej.
Sernik z rosą – masa serowa:
- 1 kg sera na sernik
- 200 g masacrapone (możesz zastąpić dodatkową ilością sera na sernik)
- 2 opakowania budyniu śmietankowego bez cukru o gramaturze 40 g każdy
- 1 szklanka drobnego cukru do wypieków
- 1/2 szklanki roztopionego masła
- 2,5 szklanki mleka
- 2 jajka całe
- 4 żółtka (białka odłóż na pianę)
- sok z połowy cytryny
Pierwszy najważniejszy punkt – wszystkie składniki na masę serową powinny być w temperaturze pokojowej. Drugi krok, to krótkie ucieranie wszystkich składników – zbyt napowietrzona masa po prostu opadnie po upieczeniu. Czy ja wspominałam, że sernik z rosą jest skomplikowany? No więc nie na etapie łączenia składników. Jego skomplikowanie wynika z tego, że trzeba jego pilnować i trzymać się każdego kroku.
Jeśli chodzi o przygotowanie masy serowej – wszystkie składniki połącz krótko w mikserze, do momentu ich połączenia.
Dość płynną masę przelej na upieczony wcześniej spód i przenieś wszystko do piekarnika. Sernik z rosą piecz w 180 stopniach, bez termoobiegu przez 55 minut do godziny. Ustaw sobie jednak budzik tak, aby zadzwonił piętnaście minut przed wyznaczonym końcem pieczenia. Będziesz potrzebowała tego czasu na przygotowanie piany.
Piana na sernik z rosą:
- 6 białek
- 1 szklanka drobnego cukru
- szczypta soli
Piętnaście minut przed końcem pieczenia samego sernika zacznij przygotowywać pianę (sernik ma się cały czas piec w piekarniku).
Białka delikatnie posól i ubij na białą pianę. Pod koniec ubijania zacznij dodawać po jednej łyżce cukru. Piana powinna być sztywna i błyszcząca. Gdy minie już 55 minut do godziny pieczenia sernika – wyjmij ciasto na kratę i wyłóż ładnie pianę z białek. Możesz do tego wykorzystać rękaw cukierniczy lub po prostu wyłożyć ładnie szpatułką.
Sernik z pianką wstaw ponownie do piekarnika, zmniejsz temperaturę do 160 stopni i piecz ciasto od 12 do 15 minut. Piana powinna się tylko delikatnie zezłocić. Po upieczeniu całości sernika z pianką (ok 55 minut sernik i ok 15 minut sernik z pianką), wyłącz piekarnik, ale go nie otwieraj. Pozostaw tak ciasto na 20 minut. Następnie możesz spokojnie wyłożyć ciasto na kratkę, aby ostygło w temperaturze pokojowej.
Kropelki rosy powinny się pojawić po dłuższym czasie. U mnie całe ciasto było obsypane rosą po półtorej godzinie od wyłączenia piekarnika.
Smacznego!
Gosia