W okresie jesienno-zimowym, kiedy jest buro I szaro za oknem bardzo lubię ciepłe śniadania. W tygodniu zwykle jest to owsianka. Tym razem na stole zagościła owsianka z mango, masłem orzechowym i malinami.
Gosia Socha
Tak, mam nowy cykl w natarciu. Taki typowo do poczytania, może czasem zainspirowania się. Niech będzie nazwany roboczo #mójnajlepszyplan. Dlaczego najlepszy? Bo zrobiony przez samą siebie. Tylko Ty wiesz, co tak naprawdę musisz zrobić, aby poczuć w sobie #TĘMOC! Nikt nie może Ci narzucić, że w tym miesiącu powinnaś uporządkowywać zdjęcia, a w innym przesadzać kwiatki.
Dzisiaj kolejny z przepisów pod tytułem – sprzątanie lodówki i ekspresowy obiad. Kuchnia włoska do tych celów jest jak znalazł. Mam takie wewnętrzne poczucie, że nikt tak dobrze jak włoskie panie domowe nie umie ugotować pysznego, pełnowartościowego obiadu z pozostałości i resztek. One serio są mistrzyniami.
Znów szybka kuchnia, ale tym razem niby chińska wieprzowina w sosie orzechowym. Chodził za mną dobry, rozgrzewający obiad z makaronem, to sobie go zrobiłam, a co!
Wykorzystałam to, co aktualnie miałam w domu. Stąd w przepisie nieczęsto spotykana w wydaniu chińskim – wieprzowina. Miałam po prostu kawałek schabu i chciałam go wykorzystać. Ty natomiast możesz użyć każdego innego mięsa. Ja jeszcze z pewnością wrócę do tego sosu, ale z polędwicą wołową – tak mi się wydaje, że to będzie wtedy sztos!
W zamrażarce miałam też dobrej jakości chińską mieszankę warzyw (tak, jako zabiegana mama, często korzystam z takich mrożonych pomocników :)).
Całość podałam z makaronem ryżowym i muszę powiedzieć, że ta wieprzowina w sosie orzechowym była po prostu pyszna! A dlaczego jakby chińska? Jakoś mleczko kokosowe bardziej kojarzy mi się z kuchnią indyjską, ale mi tu brakowało właśnie tej konsystencji sosu i zrównoważenia wyraźnego smaku orzeszków.
Szczerze polecam.
Wieprzowina w sosie orzechowym, czyli danie jakby chińskie w prostym wydaniu 🙂
Składniki:
- 350 g wieprzowiny (ja użyłam młodego schabu)
- 4 łyżki masła orzechowego
- ok jednej puszki mleka kokosowego
- sok z połowy pomarańczy
- ok 2 łyżki sosu sojowego
- jedna duża łyżka miodu
- 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę lub bardzo drobno pokrojone
- około 3 cm posiekanego drobno imbiru
- kolendra świeża
- dwie garści podprażonych i lekko posiekanych orzeszków solonych
- opakowanie dobrej jakości chińskiej mieszanki warzyw
- dodatkowo – około 100 g groszku cukrowego
- oliwa do marynaty – około 4 łyżek
- olej do smażenia
- sól i pieprz do smaku
Opcjonalnie do marynaty możesz dodać drobno posiekana papryczkę chili. Ja ją w tym sosie pominęłam, bo miałam ochotę na delikatny sos o wyraźnym smaku orzeszków.
Wykonanie:
Przygotuj marynatę do mięsa, która jest jednocześnie bazą smakową do wykonania sosu.
Do miski dodaj masło orzechowe (przepis tutaj), czosnek, imbir, pieprz, sos sojowy (połowę), miód, oliwę, posiekaną kolendrę oraz sok z pomarańczy (możesz też dodać odrobinę startej skórki, lub pomarańczę zastąpić cytryną). Wszystkie składniki marynaty dokładnie wymieszaj do uzyskania jednolitej konsystencji. Odstaw na bok i pokrój mięso.
Mięso umyj w chłodnej, bieżącej wodzie i dokładnie osusz ręcznikami papierowymi. Następnie pokrój w paski o grubości około 1 centymetra i długości około 4 -6 centymetrów. Tak przygotowaną wieprzowinę przełóż do miski z marynatą, dokładnie obtaczając w niej mięso. Odstaw na bok (ale nie do lodówki) na około 15 minut.
Zamarynowane mięso smaż na dużym ogniu z dodatkiem około dwóch łyżek oleju, nie odchodząc od patelni. Powinnaś je mieszać raz na krótki czas, aby równo się usmażyło, a marynata nie przypaliła. Pozostałej po mięsie marynaty (jeśli taka Ci pozostała – dużo tutaj zależy od gęstości marynaty jaką udało Ci się uzyskać) – nie wylewaj, wykorzystasz ją do sosu. Podsmażone mięso ściągnij na talerzyk.
Na tą samą patelnię dodaj ponownie olej i podsmaż zamrożone warzywa chińskie dodając do nich pieprz i pozostały sos sojowy. Dodaj też do nich groszek cukrowy. Nie smaż warzyw za długo – niech pozostaną chrupiące. Następnie do warzyw dodaj wcześniej podsmażone mięso i jeśli Ci pozostała – to marynatę. Wszystko zalej mlekiem kokosowym i smaż na patelni bez pokrywki, aby sos ładnie odparował i nabrał aromatów.
Na sam koniec całość może wymagać doprawienia solą i pieprzem.
Wieprzowina w sosie orzechowym została przeze mnie podana z chińskim makaronem ryżowym, ale równie dobrze możesz użyć do tego ryżu.
Koniecznie daj znać, czy lubisz takie smaki, i czy się skusisz na przygotowanie takiego dania 🙂
Smacznego
Gosia
Poczyniłam ostatnio jedną ważną obserwację. Zarówno ja, jak i inne zapracowane i zabiegane mamy uwielbiamy szybkie obiady! W weekend takie też mają swoją rację bytu – bo pomimo tego, że może i dysponujemy większą ilością czasu, to nie zawsze mamy ochotę spędzać go w kuchni.
Cykl obiad w 15 minut będzie przedstawiał posiłki, które będziesz w stanie wykonać w czasie gotowania ryżu, makaronu czy ziemniaków. Czasem będą się tutaj pojawiały obiady jednogarnkowe, które samych przygotowań zajmą nie więcej niż 15 minut, ale mogę potrzebować samodzielnego dopieczenia w piekarniku. Ogólnie, chciałabym aby znalazły się tu dania proste i nieskomplikowane. Takie, które nie będą Cię odrzucały długą listą składników, bądź godzinami czekania na podanie obiadu.
Dzisiaj gościem cyklu – obiad w 15 minut – będzie kurczak w mleku kokosowym. To taki obiad z cyklu sprzątanie lodówki. Miałam do dyspozycji kurczaka, puszkę mleka kokosowego (zawsze staram się mieć przynajmniej jedną w szafce). Podczas gotowania znalazłam też w lodówce groszek cukrowy, który z powodzeniem możesz zastąpić każdym innym warzywem.
Kurczak w mleku kokosowym, czyli obiad w 15 minut
Składniki na rodzinkę 2 +2
- ok 400 g piersi z kurczaka
- ok 100 g groszku cukrowego
- 1/2 puszki ciecierzycy
- puszka mleka kokosowego
- 2 ząbki czosnku
- 1 mała cebula (ja użyłam szalotki, bo jest delikatniejsza)
- 1 łyżeczka przyprawy curry
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej w proszku (jeśli dania nie będą jadły dzieci – swobodnie użyj pikantnej)
- sól i świeżo mielony pieprz
- 1,5 łyżki oleju
- kilka kropel soku z cytryny
- kolendra do przybrania (opcjonalnie)
Do podania: ryż jaśminowy, który ugotujesz w czasie przyrządzania kurczaka w mleku kokosowym.
Wykonanie:
Piersi kurczaka umyj pod bieżącą wodą, dokładnie osusz za pomocą ręczników papierowych, a następnie pokrój w kostkę od półtora do dwóch centymetrów.
Cebulę i czosnek pokrój w drobną kostkę.
W czajniku wstaw wodę do zagotowania (przyda się do gotowania ryżu). Pod patelnią (ja użyłam garnka żeliwnego) włącz palnik na średni ogień, wlej olej i natychmiast przełóż cebulę z czosnkiem. Posól i przemieszaj.
W tym czasie do garnka wsyp ryż, posól go wg uznania, a następnie zalej dwukrotną ilością wrzątku. Przykryj zostawiając małą szparę i gotuj na małym ogniu około 15 minut (po tym czasie cała wodo powinna skutecznie odparować).
Do podsmażonej cebuli z czosnkiem dodaj przyprawy (curry, paprykę) i podsmaż przez około minutę. Następnie dodaj oprószone solą i pieprzem kawałki kurczaka, zwiększ płomień i na sporym ogniu podsmażaj kurczaka tak, aby nie był surowy w środku, ale pozostał soczysty. Cały proces powinien Ci zająć nie więcej niż 10 minut. Po tym czasie dodaj do całości groszek cukrowy* i wszystko zalej mleczkiem kokosowym. Zmniejsz ognień na średni, przykryj garnek zostawiając uchyloną pokrywkę i gotuj przez około 5 – 7 minut. Dopraw do smaku dowolnymi przyprawami i skrop kilkoma kroplami soku z cytryny.
Podawaj na ugotowanym ryżu jaśminowym lub basmatti oraz posiekanymi liśćmi szpinaku.
*ja uwielbiam groszek cukrowy wręcz surowy, stąd w moim przypadku te pięć minut w garnku zupełnie mnie satysfakcjonuje. Jeśli wolisz jednak bardziej ugotowany – już na samym początku przygotowywania kurczaka w mleku kokosowym – zalej groszek wrzątkiem i gotuj wg uznania.
Smacznego
Gosia
Kurczak pieczony w kawałkach jest mega prostym i fajnym pomysłem na nie jeden, a kilka posiłków za jednym zamachem. Serio, totalne „zero waste”, a do tego pyszny, soczysty i pełen smaku. Uwielbiam go przygotowywać w ten sposób. W zależności od użytych przypraw do marynowania – z łatwością mogę modyfikować jego smak i przeznaczenie.
Nastał nowy rok, a z nim miliony postanowień. Wiesz, że uśredniając każde z nich dotrwa do 20 stycznia? Więc może od razu warto sobie odpuścić, skoro i tak, to co zaplanowane nie zda racji bytu? Usiadłam ostatnio na spokojnie z kubkiem herbaty, i oprócz podsumowania poprzedniego roku, starałam się znaleźć przyczyny przez które nie zrealizowałam swoich postanowień w minionym już roku. No, może nie tyczy się to każdego, ale niestety – większości.
Trafione w punkt przekąski na Sylwestra (i nie tylko) to takie, które są efektowne i dają się zjeść na tak zwany jeden kęs. Sylwestrowe kuleczki serowo bekonowe są idealne pod każdym w z tych względów. Mają natomiast jedną znamienną wadę – zawsze jest ich za mało!
Wiem, że dla wielu osób samo określenie budżet domowy jest odrzucające. Dla mnie na początku było zaspokojeniem ciekawości – na co idą nasze pieniądze. W drugiej kolejności, jednak nie mniej ważnej, spięciem wspomnianego budżetu, gdy wpływów było o wiele mniej…
Długo szukałam przepisu na oryginalne i prawdziwe czekoladowe brownie. Z każdego innego przepisu wychodził po prostu murzynek. Natomiast tutaj osiągnęłam cel poprzez chrupiącą skórkę i ciągnący się środek. To serio jedno z lepszych brownie jakie miałam przyjemność jeść!
Zwykle jest to jakoś tak: wchodzisz do sklepu lub na rynek i nie wiesz jeszcze, że kupisz dynię. Jednak ją kupujesz. Przynosisz do domu i za nic w świecie nie masz pomysłu co z nią zrobić! Tutaj z pomocą przychodzę ja i podsuwam Ci przepis na dynię w 10 odsłonach 🙂