Wiadomo nie od dzisiaj, że domowa włoszczyzna w każdym gotującym domu być powinna. W idealnym świecie, gdy tylko masz taka potrzebę ,masz ją zawsze pod ręką. Wstajesz skoro świt, myślisz sobie, że potrzebujesz marchewki do zupy, wychodzisz przed dom i w świetle poranka, prosto z przydomowego ogródka zrywasz jeszcze wilgotną od rosy….
zupa
Przepyszna włoska zupa z ogromną ilością warzyw, z wędzonym boczkiem, fasolą i szpinakiem. Mega syta, cudowna, świeża i pełna smaku. Dla mnie to taka włoska wersja naszej polskiej „śmieciówki”, czyli zupy ze wszystkiego, co znajdzie się w lodówce. Jednak ta jest mega przemyślana i wyważona w smaku. Taka domowa włoska zupa minestrone która pachnie wędzonym boczkiem i smażonymi na maśle warzywami to nie jest zwykła zupa. Jak dla mnie może spokojnie być wersją dania głównego.
Domowa włoska zupa minestrone to pełnowartościowy posiłek – pełen nierozgotowanych warzyw, fasoli i z odrobiną makaronu. Jest gęsta, a jej płynna część jest tak nasycona aromatami, że naprawdę chciałoby się więcej. Jej jedyny minus jest taki, że jeśli planujesz ją podać na drugi dzień – to pamiętaj, żeby nie dodawać do niej makaronu, tylko do poszczególnych porcji – inaczej makaron napęcznieje zupą i będzie po prostu niesmaczny.
Ja do oryginału dodałam od siebie świeże, lekko posiekane liście szpinaku i pesto szpinakowe (przepis możesz znaleźć tutaj :)) . Całość podałam z wiórkami parmezanu i cudowną, maślaną grzanką z czosnkiem. Serio, tak to ja mogę jeść codziennie. Koniecznie daj mi znać w komentarzu, czy ta domowa włoska zupa minestrone również skradła Twoje serce i czy coś w niej zmieniałaś 🙂
Składniki potrzebne do wykonania zupy
Zapomniałabym! Niech ta długa lista Cię nie przeraża – jest ich sporo, ale każde z nich masz pod ręką, a jeśli nie – to nawet w osiedlowym sklepiku 🙂 Z podanej ilości składników wyjdzie Ci danie dla ośmiu osób – tak od syta!
- około 400 g pomidorów pelati z puszki, lub dobrej jakości passaty pomidorowej
- około 800 ml mocnego bulionu warzywnego
- 2 średnie czerwone papryki
- 3 kawałki selera w łodygach
- 1 pietruszka – średnia
- 1 duża cebula czerwona, lub 2 małe
- ok 100 g pora – zielona część
- ok 200 g marchewki – najlepsza jest ta młoda
- ok 200 g cukinii ze skórką
- ok 200 g ziemniaków
- ok 100 g świeżych liści szpinaku
- 1 puszka białej fasoli
- 1 puszka czerwonej fasoli
- ok 200 g wędzonego boczku
- ok 150 g zielonej fasoli (może być mrożona)
- ok 100 g drobnego makaronu
- ok 25 g masła
- 3 -4 łyżki oliwy
Przyprawy:
- 2 liście laurowe
- 2 średnie ząbki czosnku
- 2 płaskie łyżeczki cukru
- sól i pieprz do smaku
- oregano
Przygotowywanie składników – najbardziej pracochłonna rzecz
Najpierw przygotuj sobie wszystkie składniki, a później pójdziesz jak burza – obiecuję!
- W małą kostkę pokrój: czerwoną paprykę, marchew, cukinię, ziemniaki oraz wędzony boczek.
- W drobną kosteczkę cebulę i czosnek.
- Łodygi selera po obraniu ich z twardych włókien pokrój również w kostkę. Jeśli nie masz łodyg – użyj małego kawałka bulwy selera, ale tylko ją obierz i co najwyżej przekrój na pół.
- Pora przekrój wzdłuż na cztery części – nie docinając ich do końca (żeby się trzymały razem) a następnie pokrój w poprzek na cienkie paseczki.
- Pietruszkę obierz i przekrój wzdłuż na pół – po ugotowaniu ją wyciągniesz z zupy.
- Liście szpinaku umyj, osusz i jeśli posiadają zgrubiałe łodygi – usuń, a następnie tylko delikatnie je przesiekaj.
- Zieloną fasolkę jeśli masz świeżą – obierz z końcówek i pokrój na około czterocentymetrowe kawałki.
Ostateczne wykonanie –
będzie krótsze niż lista potrzebnych składników 🙂
A teraz czas na SOFRITO! Wiesz, że robisz je częściej niż Ci się wydaje? To nic innego jak przesmażone na oliwie warzywa pokrojone w kostkę – począwszy od podstawy, czyli cebuli z czosnkiem, a kończąc właśnie na marchewce i innej włoszczyźnie. Jest to swoista baza ogromnej ilości dań – a już z pewnością tych włoskich. Następnym razem poproś lubego o przygotowanie sofrito, zamiast tego, aby podsmażył cebulę z czosnkiem. Ciekawa jestem jego reakcji 🙂 Ale do brzegu! Więc w garnku o grubym spodzie podgrzej oliwę z masłem i dodaj do niej czerwoną paprykę, marchew, ziemniaki, boczek, cebulę, czosnek, selera, pora oraz pietruszkę. Odrobinę posól, popierz i dodaj oregano. Podsmażaj delikatnie w garnku na średnim ogniu przez około 15 minut – warzywa powinny złapać kolor i być już miękkawe,
Dodaj fasolkę szparagową i podsmażaj jeszcze przez 5 minut, a następnie pomidory oraz cukier – ja miałam koktajlowe w puszce. Zagotuj całość i na niezmienionym ogniu pozostaw na kolejne 5 minut – żeby smak pomidorów wgryzł się w bazę zupy. Wszystko zalej gorącym (!) bulionem, zmniejsz ogień, dodaj cukinię, drobny makaron i gotuj przez maksymalnie 10 minut (do miękkości makaronu). Jeśli wg Ciebie zupa jest za gęsta – dolej więcej bulionu.
Na sam koniec zupę uzupełnij o białą i czerwoną fasolę, oraz lekko posiekany szpinak. Wyłącz palnik pod garnkiem, przykryj pokrywką, aby temperatura w środku się wyrównała i przygotuj grzanki – jeśli takie preferujesz. Tadam, gotowe!
Zastanawiałam się co stało się przyczynkiem tego, że ta zupa to taka moja domowa włoska zupa minestrone. Z pewnością odpowiedzialna stała się za to nuta szpinaku w dwóch odsłonach. Ten świeży nadał koloru i lekkiej kwaskowatości w smaku. Ten w postaci płynnego pesto – lekko orzechowego aromatu. No i ta grzanka czosnkowa…. nie wytrzymam – idę wyjadać z garnka na zimno 🙂
A Tobie życzę smacznego!
Gosia
Wrzesień dobiega już końca, wrzosy zawitały na stole i parapecie. Najlepiej spędzony wieczór, to czas spędzony pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach. W takie dni, po powrocie z pracy, ze spaceru, czy z zakupów o wiele bardziej chce mi się czegoś rozgrzewającego, lody niestety nie są już tak kuszące jak jeszcze kilka tygodni temu. Pieczona zupa z pomidorami i dynią idealnie spełnia właśnie tę rolę.
Najlepiej zrób jej od razu większą ilość i zawekuj w słoikach. Możesz również ją zamrozić. Będzie idealna podana elegancko na talerzu. Ja uwielbiam ją siorbać prosto z kubeczka. Taka zdrowa wersja gorącego kubka.
Przygotowana saute – bez przypraw i śmietanki czy mascarpone – idealnie nada się dla najmłodszych. Wystarczy dodać trochę kaszy manny lub kleiku ryżowego i gęsta zupa dla niemowlaka gotowa 🙂
Składniki:
- 1,5 kg dyni
- 1 kg pomidorów gruntowych na zupę
- 2 litry bulionu warzywnego lub rosołu
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 łyżeczki suszonego tymianku (lub listki z kilku gałązek świeżego)
- 1/2 łyżeczki suszonego rozmarynu roztartego w moździerzu (lub listki z jednej gałązki bardzo drobno posiekane)
- 1 mała cebula
- 4 łyżki oliwy
- 4 łyżki masła
- 150 ml gęstej słodkiej śmietanki lub mascarpone
- sól i pieprz do smaku
Dodatki:
- suszone pomidory
- ser feta
- świeża kolendra lub pietruszka
- ugotowana czerwona soczewica (jeśli chcesz bardziej sytą wersję)
Wykonanie:
Przygotuj poszczególne składniki.
Pomidory możesz (ale nie musisz) sparzyć i obrać ze skóry, pokrój je na połówki lub ćwiartki – zależnie od wielkości. Umieść w naczyniu, w którym będziesz je zapiekała.
Dynię podziel na cząstki, obkrój ze skórki. Podziel na trzy części. Dwie z z nich pokrój mniej więcej na dwucentymetrowe kawałki które wrzuć do garnka z pomidorami. Jedną trzecią pokrój już starannie na centymetrową kostkę – resztki możesz swobodnie zrzucić do garnka. Ta mniejsza kosteczka posłuży Ci jako wypełniacz do zupy – odłóż ją na chwilę na bok, wrócisz do niej później.
Czosnek obierz z łupin i dodaj w całości do garnka. Wrzuć również do niego zioła, sól i pieprz oraz pokrojoną w średnią kostkę cebulę.
Przygotowane w garnku warzywa z przyprawami zalej oliwą z oliwek i porządnie wymieszaj, aby równo pokryła całą zawartość. Dodaj na wierzch dwie łyżki masła w mniejszych kawałkach.
Nieprzykryty garnek umieść w nagrzanym do 180 stopni piekarniku (najlepiej z termoobiegiem), na środkowej kratce i piecz około 40 minut. W połowie czasu sprawdź czy warzywa na nie wymagają przemieszania. Po tym czasie składniki powinny być miękkie i z łatwością poddać się blenderowi.
Pod koniec pieczenia podsmaż na dwóch łyżkach masła pozostałą część dyni (przypraw ją odrobinę solą oraz tymiankiem). Podsmażona dynia nie powinna się rozpadać – powinna być al dente 🙂 Suszone pomidory pokrój w paseczki, fetę w kostkę podobną do dyni.
Garnek z warzywami umieść na podkładce, zalej zimnym bulionem (dzięki temu schłodzisz warzywa i będziesz mogła od razu zblendować całość bez uszkodzenia noży gorącą zupą). Pieczona zupa z pomidorami i dynią to zupa krem, więc zmiksuj ją na gładko, a następnie umieść na gazie i podgrzej, aby wszystkie smaki ładnie się połączyły. Na koniec możesz (ale nie musisz) dodać śmietankę lub mascarpone. Dopraw do smaku, jeśli to konieczne.
Podawaj ze smażoną dynią, suszonymi pomidorami i serem feta. Dla łasuchów proponuję dodać ugotowaną czerwoną soczewicę (zajmuje to dosłownie dziesięć minut) – wówczas zupa nasyci Cię na bardzo długo.
Smacznego!
Gosia
Na początku w drodze wyjaśnienia – zupa krem z zielonych resztek, to nie pomyłka, ale przemyślana strategia. Polega ona na zużyciu wszelkich zielonych „odpadków” i resztek, jakie posiadasz w odmętach lodówki i zamrażalki. Jest to przepis tak samo ekonomiczny, jak pyszny. Jest w nim kilka, moim zdaniem, obowiązkowych składników. Must have na krem z zielonych resztek to mrożony groszek, ziemniak (no OK, ziemniak akurat nie jest zielony 😛 ), no i oczywiście woda i przyprawy. Pozostałe składniki będą pozytywnym efektem ubocznym sprzątania lodówki bądź przygotowania innych dań. Same plusy – ograniczasz do minimum wyrzucanie jedzenia, najadasz się, no i jesteś trendy – zielone jest w modzie 😀
Przydadzą Ci się drobno posiekane łodygi z brokuła, czy dokładnie umyte liście rzodkiewki. Tak, rzodkiewki – wszyscy je wyrzucają, a można z nich przyrządzić przepyszne pesto! Odłamujesz kawałki zielonych szparagów? Kiedy odkroisz od tych resztek białą część, resztę wrzuć do garnka z zielonymi „odpadkami”. Liście brukselki, kilka podsuszonych już szparagów, które samotne leżą na dnie szuflady w lodówce też są ekstra! Zapomniana resztka roszponki czy rukoli zostawiona „na później”. No i jeszcze zamrażalka – w niej też zwykle jest wiele skarbów. U mnie na przykład często są to resztki szpinaku czy jarmużu. Tak naprawdę wszystko co zielone nadaje się do tego przepisu. Bądź ekonomiczną szefową kuchni w swoim domu i przeszukaj ją w poszukiwaniu skarbów.
Krem z zielonych resztek obecnie serwuję Mężowi memu osobistemu na drugie śniadanie bądź podwieczorek. Świetnie nada się również dla gości jako odmiana od standardowego rosołu. Będzie rewelacyjny z pysznymi, maślanymi grzankami z pesto z suszonych pomidorów – tak dla kontrastu kolorystycznego i smakowego :*
Przepis na staropolski zakwas na domowy żurek znalazłam gdzieś w moich zeszytowych notatkach. Wydaje mi się, że kiedy po prostu przepisałam go ze starej książki kucharskiej mojej Mamy, ale muszę to sprawdzić jak do niej pojadę, bo nie dam sobie ręki uciąć 🙂
U mnie w domu rodzinnym nigdy się takiego zakwasu nie robiło. Mam jakieś przebłyski, że zakwas wstawiała moja Babcia. Moja Mama natomiast wysyłała mnie po domowy zakwas do naszej sąsiadki z bloku obok, która takowy staropolski zakwas na domowy żurek lub zalewajkę wstawiała hurtowo i po prostu odsprzedawała za grosze. Był to szczerze mówiąc najlepszy zakwas, jaki kiedykolwiek był na świecie. Postawiłam sobie za cel kiedyś taki wykonać i jak tylko mi się uda – podzielę się z pewnością.
Po wszystkich wahaniach, czy wstawiać zakwas, czy go jednak kupować postanowiłam zaryzykować. Samo wykonanie jest banalne, koszta prawie żadne, więc czemu nie spróbować. Powiem tak – warto! Zakwas wychodzi pyszny i aromatyczny. Te sklepowe nie dorastają mu do pięt.
Domowy zakwas przelej do szklanej butelki lub mniejszych słoików i przechowuj w lodówce maksymalnie do 10 dni.
Będę jeszcze eksperymentowała z tym zakwasem. Słyszałam, że wychodzi pyszny z dodatkiem suszonych grzybów. Z pewnością idealnie nada się również do przygotowania domowej zalewajki!
Masz czasem tak, że nabierasz ochotę na jakiś smak przypominający dzieciństwo? Bo ja od pewnego czasu coraz częściej. Jedną z takich „zachcianek” stała się domowa zalewajka jak u Mamy. Nie mogłam oprzeć się pokusie, żeby ją zrobić od przynajmniej kilkunastu dni. Nie obyło się jednak bez trudności, bo największym kłopotem okazało się znalezienie dobrego zakwasu.