Potrzebowałam czegoś fajnego na spotkanie ze znajomymi, a jednocześnie chciałam przygotować coś nowego, coś czego jeszcze nie robiłam. Trochę to masochistyczne, bo jak nie wyjdzie, to lipa straszna, ale cóż, najwidoczniej mój instynkt samozachowawczy w kuchni ulega wyłączeniu 🙂 Decyzja zapadła – na kolację będzie tarta z dynią.
Tag: