Jak człowiek nabiera ochoty na domowe risotto z podgrzybkami, to nie ma siły i po grzyby musi się wybrać 🙂
Wybrałam się porankiem z moim M. na grzyby do lasu – przez kilka ostatnich tygodni ciągle tylko o tym gadaliśmy, trzeba było wziąć się do roboty – tym bardziej, że znajomi i znajomi znajomych na wszędzie się chwalą zdjęciami przepełnionych koszyków grzybowych.