Nie będę ukrywała, że nigdy nie należałam do specjalnych fanatyków masła orzechowego. Ba! Było mi nawet zupełnie obojętne, mogłam w 100% się bez orzechowego mazidła obejść. Może to wynikało z czasów w jakich się wychowałam, a może po prostu to sklepowe nie podbiło moich kubków smakowych. Wolałam krem czekoladowy i miód, bo co będę sobie żałowała 😀
Ostatnio jednak zaczęło za mną chodzić takie domowe masło orzechowe (to chyba jednak hormony dają czadu :)), bo skład sklepowych… pozostawia wiele do życzenia. Tutaj, we własnym zaciszu, mogę w łatwy sposób przygotować jedno, lub kilku składnikowe mazidło. Mogę ja, więc możesz i Ty! Tym bardziej, że mówiąc szczerze te sklepowe nie sięgną Twojemu do pięt. Zaskoczy Cię to, ile więcej smaku i możliwości daje domowe masło orzechowe. Masz wolne 15 do 35 minut? Jeśli tak, to do pracy!
Składniki:
- 2 szklanki orzeszków solonych
- sól – jeśli jednak masz niesolone
Opcjonalnie do smaku:
- cynamon
- miód
- kakao
- czekolada (wcześniej rozpuszczona)
- chili
Wykonanie:
Orzeszki oddadzą dużo więcej smaku, jeśli podpieczesz ja na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w piekarniku nagrzanym do 160 stopni z opcją albo termoobiegu, albo pieczenia (nie grillowania) z góry. Wystarczy je wysypać, włożyć do pieca i co pięć minut przemieszać aż do zrumienienia. Jeśli Twoje orzeszki są niesolone, wówczas przed prażeniem nie po prostu posól. Jeśli natomiast nie chce Ci się ich prażyć, możesz swobodnie pominąć ten pracowity krok i od razu przystąpić do kolejnego, już ostatniego, kroku numer dwa 🙂
Uprażone i przestudzone orzeszki przesyp do miksera i miksuj aż do uzyskania maślanej konsystencji. Ja miksowałam na trzy raty, żeby nie spalić mojego już leciwego malaksera 🙂 Podczas miksowania dodałam odrobinę miodu, żeby dodać masłu słodyczy, oraz cynamonu.
Domowe masło orzechowe przełóż do słoiczka i koniecznie schowaj do lodówki.
Smacznego!
Gosia